CZŁOWIEK - O PEŁNI ŻYCIA
Pielęgniarka z przychodni miała koło pięćdziesiątki.
Była korpulentna, z twarzą pokrytą zmarszczkami.
Niezbyt piękna, miała jednak tyle szczerości w jasnym spojrzeniu szarych oczu, że jej rysy, choć pospolite, jakby się od tego rozświetlały.
We wszystkich wątpliwych przypadkach jej obecność i doświadczenie dodawały pewności moim niepewnym diagnozom...
Od dwudziestu lat sama jedna leczyła ludzi w tym okręgu.
Jej zadanie było ogromnie ciężkie: co dzień dwudziestokilometrowy objazd, nie mówiąc już o nocach.
Podziwiałem ją szczególnie za odwagę, cierpliwość, bezkompromisowość i ... wesołość.
Zasadniczą cechą jej charakteru zdawało się być całkowite zapominanie o sobie; nigdy nie była na tyle zajęta, aby nie powiedzieć słowa otuchy, ani zbyt zmęczona, by nie zareagować nocą na pilne wezwanie.
Oczywiście, mimo że tak uwielbiano ją w okolicy, wynagrodzenie pobierała nader skromne.
Pewnego popołudnia, kiedy piła herbatę po wyjątkowo wyczerpującej pracy, odważyłem się poruszyć tę sprawę:
Dlaczego nie zażąda pani wyższej płacy? - spytałem ją.
To śmieszne pracować za takie grosze...
Ze zdziwienia uniosła lekko brwi, a potem uśmiechnęła się.
Mam tyle, że wystarcza mi na życie - odrzekła.
Nie - upierałem się.
Powinna pani zarabiać więcej.
Bóg wie, że zasługuje pani na to.
Zapadła cisza.
Doktorze - powiedziała - jeśli Bóg wie, że na to zasługuję, po co więcej żądać?
Dla mnie tylko to się liczy.
Same te słowa znaczyły niewiele, ale wyraz jej oczu mówił o wiele więcej.
Nagle doznałem olśnienia, pojąłem, jak bogate było jej życie i przeciwnie - jak puste moje...
Autor nieznany ? zebrał ks. Antoni Wac
_________________ + Z Bogiem i Maryją.
|