Forum DDN - Drogowskazy do Nieba.

  



Nowy temat  Odpowiedz w temacie  [ Posty: 1 ] 
Przeszukiwarka poniższego WĄTKU:
Autor Wiadomość
Post: 21 paź 2014, o 23:47 
Offline
1000p
1000p

Rejestracja: 28 gru 2006, o 10:35
Posty: 6446
św. Jan Paweł II w Sandomierzu

Obrazek


Sandomierz przywitał Ojca Świętego piękną, słoneczną pogodą i nieprzeliczonymi rzeszami pielgrzymów przybyłych z rozmaitych stron Polski oraz z zagranicy: m.in. z Ukrainy i Słowacji. Pierwsi z nich miejsca w sektorach zajmowali już w piątek w godzinach popołudniowych. Zdecydowanie wśród przybyłych wyróżniali się żołnierze, z którymi w sposób szczególny tutaj chciał się spotkać Papież.

Kiedy nad plac celebry dochodził warkot silnika wszyscy kierowali wzrok ku leżącej po drugiej stronie Wisły Wielowsi (dzielnica Tarnobrzega), gdzie zlokalizowane zostało papieskie lądowisko. O godzinie 9.42 wylądował ten najważniejszy śmigłowiec i po kilku chwilach na ziemi sandomierskiej stanął Namiestnik Jezusa Chrystusa - Jan Paweł II. Powitany został oklaskami i wiwatami zebranych, wśród których byli m.in. biskupi sandomierscy, minister obrony narodowej, wojewoda świętokrzyski i podkarpacki, marszałkowie sejmików wojewódzkich, generalicja, władze samorządowe Sandomierza i Tarnobrzega. Droga do ołtarza wiodła przez most na Wiśle i dalej między sektorami aż pod sandomierską skarpę, gdzie u stóp Collegium Gostomianum (dawnego gimnazjum jezuickiego) zlokalizowano miejsce celebry.

O godzinie 10.30 rozpoczęła się Msza święta. Słowo powitalne w imieniu zebranych i gospodarzy (diecezji sandomierskiej i diecezji polowej Wojska Polskiego) skierował do Gościa biskup sandomierski Wacław Świerzawski.

W homilii Ojciec Święty odniósł się zarówno do hasła całej pielgrzymki: Bóg jest Miłością, jak i do myśli, które towarzyszyły przygotowaniom do wizyty w Sandomierzu: Błogosławieni czystego serca oraz Potężni wiarą.

Po Mszy świętej Jan Paweł II udał się wraz z osobami towarzyszącymi na obiad przygotowany w domu biskupa sandomierskiego. Tam też odpoczywał do godziny 16.00. W drodze na lądowisko nawiedził miejscową Bazyliką katedralną gdzie oczekiwały już na niego siostry zakonne. Po wyjściu zatrzymał się przy klerykach Wyższego Seminarium Duchownego w Sandomierzu i po chwili - wykorzystanej na zrobienie pamiątkowych zdjęć - zajął miejsce w Papamobile. Z tarnobrzeskiego lądowiska papieski śmigłowiec około godziny 16.30 skierował się do Zamościa.


PRZEMÓWIENIE BPA WACŁAWA ŚWIERZAWSKIEGO
W SANDOMIERZU

Wasza Świątobliwość, umiłowany Ojcze Święty!

Wielka jest nasza radość i wdzięczność Bogu - i Tobie, Najwyższy Pasterzu, że na tak licznych szlakach Twego pielgrzymowania przez świat znalazł się Sandomierz. Zechciał Bóg, że przybywasz, Ojcze Święty, do naszej diecezji - obejmującej przestrzeń od Ostrowca Świętokrzyskiego do Stalowej Woli i Niska, od Staszowa i Koprzywnicy do Janowa Lubelskiego, od Baranowa i Gawłuszowic z sanktuarium św. Wojciecha do Tarnobrzega - a przybywasz w momencie z kilku względów niezwykłym.

Przygotowujemy się do Wielkiego Jubileuszu Wcielenia. Twoja obecność wśród nas daje tym przygotowaniom rys szczególnej łączności z Kościołem powszechnym. Czujemy się włączeni i wręcz porwani w Twój wielki zamysł. Oto przypominasz od początku pontyfikatu, że Jezus Chrystus jest jedynym Zbawicielem świata. Uczysz nas dostrzegać, że Ziemia jest pełna Bożego Ducha. Dziś mówisz nam z mocą, że Bóg "jest miłością", że jest Ojcem, Bogiem Miłosierdzia.

Druga ważna dla nas okoliczność towarzysząca Twemu przybyciu to zakończenie II Synodu Diecezji Sandomierskiej. Gorąco pragnęliśmy położyć jego owoce przed Tobą, Ojcze Święty, abyś je pobłogosławił. Jesteśmy wdzięczni Bogu, że za chwilę będziemy mogli wręczyć Ci pierwszy egzemplarz dekretów synodalnych, prosząc pokornie o przyjęcie tego owocu naszych wspólnych wysiłków i położenie na nim dłoni. "Aby byli jedno". Ut unum sint - ten tytuł, to hasło Synodu, mówi nie tylko o trudzie scalania diecezji niosącej w sobie cztery różne tradycje. Mówi również o naszej jedności z Tobą, Najwyższy Pasterzu Kościoła powszechnego, i pod Twoim pasterzowaniem z Ojcem przez Syna, w Duchu Świętym.

Cieszy nas również fakt - i to jest trzeci powód naszej radości - że wśród męczenników czasu II wojny światowej, których jutro wyniesiesz na ołtarze, znalazło się troje związanych z naszą diecezją. Ponieważ jednym z nich jest kapelan wojskowy, ustaliliśmy, że w Sandomierzu gospodarzami dzisiejszej uroczystości będą dwie diecezje, diecezja sandomierska i diecezja polowa Wojska Polskiego. Dlatego razem ze mną serdecznie wita Waszą Świątobliwość biskup polowy Leszek Sławoj Głódź. Do żołnierzy Najjaśniejszej Rzeczypospolitej i przedstawicieli najwyższych władz wojsk lądowych, powietrznych i morskich dołączyli harcerze, kolejarze i leśnicy, pocztowcy oraz rycerze Rzeczypospolitej - odradzające się rycerstwo polskie, które nawiązuje do szlacheckich ideałów wierności Bogu i Ojczyźnie.

Jest jeszcze czwarty powód naszej radości. Papieski ołtarz staje na ojczystej, sandomierskiej ziemi w 600-lecie śmierci św. Jadwigi Królowej, jedynego świętego króla Polski, tej, którą nasz naród tak bardzo umiłował, a którą Bóg - według słów Waszej Świątobliwości - "zachował dla naszych czasów", aby była wzorem i orędowniczką. Tobie zaś, Ojcze Święty, dał przywilej dokonania jej beatyfikacji i kanonizacji. W Sandomierzu Pani Wawelska czczona jest od wieków. Zatroskana i dziś o Polskę, uczy wiary światłej i splatania czynu z modlitwą. Pragniemy wszyscy gorąco, umiłowany Ojcze Święty, aby królowa Jadwiga, która przez swój rodowód i swoją misję łączyła europejskie narody, została przez Waszą Świątobliwość ogłoszona patronką jednoczącej się Europy.

Szczęśliwi jesteśmy, Ojcze Święty, że spotykasz się z nami przy ołtarzu, podczas Mszy św., aby nam jeszcze raz przypomnieć, że Jezus Chrystus żyjący w Eucharystii jest największym skarbem Kościoła i świata. Powiedziałeś kiedyś do młodych: "Wszystko jest we Mszy św. powiedziane, wszystko jest w niej powiedziane, nic więcej nie można już dodać... Nie można żyć bez Eucharystii, ponieważ nie istnieje żaden inny język, w który by życie ludzkie, życie każdego z nas było wpisane tak głęboko".

Umiłowany Ojcze Święty, dziękujemy Ci, że za chwilę sprowadzisz Chrystusa na ołtarz i ukażesz nam, że to On jest prawdziwym Gospodarzem naszego z Tobą i Twojego z nami spotkania - "abyśmy byli jedno". Pomóż nam, Namiestniku Chrystusowy, byśmy byli potężni wiarą - wiarą w Jego obecność. Naucz nas takiej czystości serca, abyśmy zawsze mogli przyjmować Pana naszego Jezusa Chrystusa w komunii eucharystycznej. Uproś Kościołowi sandomierskiemu i żołnierzom Rzeczypospolitej tę łaskę u Boga, aby wszyscy byli najgłębiej przekonani, że uczestnictwo w niedzielnej Mszy św. jest fundamentem, na którym trzeba budować życie. Życie wierne najwyższemu prawu miłości, która każe "duszę dać" według programu ośmiu błogosławieństw. Niech pod wpływem spotkania z Tobą znów wiedzie przez Sandomierz jak przed wiekami - szlak łączący Zachód Europy ze Wschodem, aby Ewangelia docierać mogła do spragnionych światła i eucharystycznego Chleba. Nasz starożytny gród, onegdaj obok Krakowa i Wrocławia sedes Regni principalis, przygotowany jest do dawania świadectwa Ewangelii przez liczne w swych dziejach męczeństwa.

Niech Matka Boża, której zawierzyłeś swe pasterzowanie, Patronka sandomierskiej katedry, wielu sanktuariów tej ziemi i dzisiejszej liturgii, wspomaga Cię, Niestrudzony Pielgrzymie, w prowadzeniu Kościoła i świata w trzecie tysiąclecie obecności wśród nas Boga Bliskiego, który z miłości do nas stał się człowiekiem, aby umrzeć i zmartwychwstać, i pozostać z nami na zawsze.

Ojcze Święty nasz umiłowany, witamy najserdeczniej w Sandomierzu przy ołtarzu Paschy Jezusa Chrystusa. Witamy - duchowni i świecy. Witają Cię ojcowie i matki, witają dzieci, wita młodzież. Witają Cię chorzy i niepełnosprawni, żołnierze i rycerze, studenci wyższych uczelni i pracownicy nauki, wita Senat Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, witają władze administracyjne i samorządowe naszych trzech województw. Witają Cię, Ojcze Święty, pielgrzymi przybyli wraz z biskupami z ościennych diecezji, z Ukrainy i Białorusi. Witają Cię biskupi z Czech i Zambii, witają Cię przybysze ze Słowacji, biskupi pomocniczy diecezji sandomierskiej i wszyscy tu obecni biskupi polscy. Witamy Cię wszyscy z synowskim oddaniem! Najserdeczniej.


HOMILIA OJCA ŚWIĘTEGO PODCZAS MSZY ŚWIĘTEJ

1. "Jego Matka rzekła do Niego: ?Synu, czemuś nam to uczynił? Oto ojciec Twój i ja z bólem serca szukaliśmy Ciebie?" (Łk 2,48).

Liturgia dzisiejsza wspomina Niepokalane Serce Najświętszej Maryi Panny. Wzrok nasz kierujemy ku Maryi, która pełna troski i lęku szuka Jezusa zagubionego podczas pielgrzymki do Jerozolimy. Jako pobożni Izraelici, Maryja i Józef chodzili co roku do Jerozolimy na święta Paschy. Gdy Jezus miał lat dwanaście, po raz pierwszy poszedł z nimi. I wtedy właśnie miało miejsce to wydarzenie, które rozważamy w piątej tajemnicy radosnej różańca świętego - tajemnicy znalezienia.

Św. Łukasz bardzo wzruszająco opisuje je w oparciu o wiadomości, które - jak można wnioskować - otrzymał od Matki Jezusa: "Synu, czemuś nam to uczynił? (...) z bólem serca szukaliśmy Ciebie". Maryja, która nosiła pod swym sercem Jezusa i chroniła Go przed Herodem, uciekając do Egiptu, wyznaje w sposób ludzki swój wielki niepokój o Syna. Ona wie, że musi być na Jego drodze obecna. Wie, że przez miłość i ofiarę będzie współdziałała z Nim w dziele odkupienia. I tak oto wchodzimy w tajemnicę wielkiej miłości Maryi do Jezusa, miłości ogarniającej swym Niepokalanym Sercem nieogarnioną Miłość - Słowo Ojca Przedwiecznego.

Kościół przypomina nam tę tajemnicę właśnie tutaj, w Sandomierzu, w tym prastarym grodzie, w którym od przeszło tysiąca lat żyją dzieje Kościoła i Ojczyzny. Pozdrawiam cały Kościół sandomierski wraz z jego pasterzem - biskupem Wacławem, biskupami pomocniczymi, kapłanami, zakonami męskimi i żeńskimi. Pozdrawiam was wszystkich, drodzy bracia i siostry. Witam księdza biskupa polowego Wojska Polskiego, a wraz z nim żołnierzy, podoficerów, oficerów i generałów. Pozdrawiam obecnych tu biskupów gości, jak również przedstawicieli Episkopatu Polski, władze państwowe i samorządowe.

Ze czcią nawiedzam Sandomierz - prastary Sandomierz. Ogarniam sercem inne miasta i ośrodki przemysłowe, zwłaszcza Stalową Wolę - miasto-symbol wielkiej pracy, wielkiej wiary ludzi pracy, którzy z godną podziwu ofiarnością i odwagą wznosili swoją świątynię, pomimo trudności i gróźb ze strony ówczesnych władz. Miałem radość poświęcić ten kościół. Ileż to razy nawiedzałem ziemię sandomierską, jakże często dane mi było spotykać się z historią waszego miasta i uczyć się tutaj dziejów narodowej kultury. Utaiła się bowiem w tym mieście jakaś przedziwna siła, której źródło tkwi w chrześcijańskiej tradycji. Jest Sandomierz wielką księgą wiary naszych przodków. Zapisali w niej wiele stronic święci i błogosławieni. Wspominam przede wszystkim patrona tego miasta - bł. Wincentego Kadłubka, mistrza Wincentego, który był prepozytem katedry sandomierskiej i biskupem krakowskim, a potem mnichem zakonu cystersów w Jędrzejowie. Jako pierwszy Polak spisał dzieje narodu w Kronice Polskiej. Tę ziemię użyźniła w XIII w. krew błogosławionych męczenników sandomierskich, duchownych i świeckich, którzy zginęli za wiarę z rąk Tatarów, a wraz z nimi bł. Sadok i 48. dominikanów z klasztoru przy romańskim kościele św. Jakuba. W świątyniach Sandomierza głosili Ewangelię: św. Jacek, bł. Czesław, św. Andrzej Bobola. Dominikanie szerzyli tutaj gorliwie kult Matki Bożej; jezuici w swoim kolegium Gostomianum kształcili i wychowywali młodzież; duchacy przy kościele Świętego Ducha prowadzili szpital dla chorych, przytułek dla biednych i ochronki dla dzieci.

Miasto to pamięta Jana Długosza i św. Królową Jadwigę, której sześćsetlecie śmierci w tym roku obchodzimy.

Owoce świętości ziemia ta wydaje także w czasach obecnych. Chlubą Kościoła sandomierskiego są świeccy i duchowni, którzy swoim życiem dali świadectwo miłości Boga, Ojczyzny i człowieka. Pragnę w szczególny sposób wspomnieć sługę Bożego bpa Piotra Gołębiowskiego, który strzegł powierzonej mu owczarni z łagodnością i wytrwałością. Obecnie, jak wiemy, trwa proces beatyfikacyjny tego dobrego pasterza diecezji sandomierskiej. Wspominam również sługę Bożego ks. prof. Wincentego Granata, wybitnego teologa i rektora Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, z którym wielokrotnie się spotykałem. Z wdzięcznością również pragnę wspomnieć bpa Franciszka Jopa, biskupa pomocniczego Sandomierza, później także wikariusza kapitulnego w Krakowie, i na końcu biskupa opolskiego. Wiele zawdzięcza mu archidiecezja krakowska, której był administratorem w trudnych latach pięćdziesiątych. Bp Franciszek Jop był także moim współkonsekratorem.

Dzisiaj w Sandomierzu wraz z wszystkimi tu zgromadzonymi wielbię Boga za to wielkie duchowe dziedzictwo, które w czasach zaborów, w czasach niemieckiej okupacji i w czasach totalitarnego zniewolenia przez system komunistyczny pozwoliło ludziom tej ziemi zachować narodową i chrześcijańską tożsamość. Trzeba się nam wsłuchiwać z ogromną wrażliwością w ten głos przeszłości, aby wiarę i miłość do Kościoła i Ojczyzny przeprowadzić, przenieść przez próg r. 2000 i przekazać następnym pokoleniom. Tu z łatwością możemy sobie uświadomić, jak bardzo czas człowieka, czas wspólnot i narodów nasycony jest obecnością Boga i Jego zbawczym działaniem.

2. Na szlaku mojej pielgrzymki po Polsce towarzyszy mi Ewangelia ośmiu błogosławieństw z Kazania na Górze. Tu, w Sandomierzu, Chrystus mówi do nas:

"Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą" (Mt 5,8). Słowa te wprowadzają nas w głębię ewangelicznej prawdy o człowieku. Znajdują Jezusa ci, którzy Go szukają, tak jak szukali Maryja i Józef. To wydarzenie rzuca światło na tę wielką sprawę w życiu każdego człowieka, jaką jest szukanie Boga. Tak, człowiek rzeczywiście szuka Boga; szuka Go swoim umysłem, swoim sercem i całą swoją istotą. Mówi św. Augustyn: "niespokojne jest serce ludzkie, dopóki nie spocznie w Bogu" (por. Wyznania I, 1, CSEL 33, 1). Ten niepokój, to niepokój twórczy. Człowiek szuka Boga, ponieważ w Nim, tylko w Nim może znaleźć swoje spełnienie - spełnienie swoich dążeń do prawdy, dobra i piękna. "Nie szukałbyś mnie, gdybyś mnie już wcześniej nie znalazł" - tak mówi o Bogu i człowieku Blaise Pascal (por. Myśli, rozdz. II, n. 737). Znaczy to, że Bóg sam uczestniczy w tym szukaniu, że chce, aby człowiek Go szukał i stwarza w człowieku potrzebne warunki, ażeby mógł Go znajdować. Sam się zresztą do człowieka zbliża, sam mu mówi o sobie, pozwala mu poznać Siebie. Pismo Święte jest wielkim zapisem na temat tego szukania i znajdowania Boga. Ukazuje też wiele wspaniałych postaci szukających Boga i znajdujących Go. Uczy zarazem, jak człowiek winien zbliżać się do Boga, jakie warunki winien spełnić, ażeby tego Boga spotkać, ażeby Go poznać, i z Nim się zjednoczyć.

Otóż jednym z tych warunków jest właśnie czystość serca. Czym ona jest? Dotykamy w tym miejscu samej istoty człowieka, który dzięki łasce odkupienia przez Chrystusa odzyskał harmonię serca utraconą w raju przez grzech. Mieć serce czyste to być nowym człowiekiem, przywróconym przez odkupieńczą miłość Chrystusa do życia w komunii z Bogiem, a także z całym stworzeniem - tej komunii, która jest jego pierwotnym przeznaczeniem.

Czystość serca jest przede wszystkim darem Boga. Chrystus dając się człowiekowi w sakramentach Kościoła zamieszkuje w sercu człowieka i rozjaśnia to serce "blaskiem Prawdy". Tylko ta Prawda, którą jest Jezus Chrystus, zdolna jest oświecić rozum, oczyścić serce i ukształtować ludzką wolność. Bez zrozumienia i przyjęcia Prawdy gaśnie wiara. Człowiek traci widzenie sensu spraw i wydarzeń, a jego serce szuka nasycenia tam, gdzie go znaleźć nie może. Dlatego czystość serca to przede wszystkim czystość wiary.

Czystość serca bowiem przysposabia nas do widzenia Boga twarzą w twarz w wymiarach wiecznej szczęśliwości. Dzieje się tak dlatego, że już w życiu doczesnym ludzie czystego serca potrafią dostrzegać w całym stworzeniu to, co jest Boże, co jest od Boga. Potrafią niejako odsłaniać Boski wymiar, Boską wartość, Boskie piękno wszystkiego, co stworzone. Błogosławieństwo z Kazania na Górze wskazuje nam niejako na całe bogactwo i całe piękno stworzenia i wzywa nas, abyśmy umieli odkrywać we wszystkim to, co od Boga pochodzi, i to, co do Boga prowadzi. W konsekwencji człowiek cielesny i zmysłowy musi ustępować, musi robić miejsce w nas samych dla człowieka duchowego, uduchowionego. Jest to proces głęboki. Łączy się z wewnętrznym wysiłkiem. Wysiłek ten jednak, wsparty łaską Bożą, przynosi wspaniałe owoce.

W ten sposób czystość serca jest każdemu człowiekowi zadana. Musi on stale podejmować trud opierania się siłom zła, tym działającym z zewnątrz i tym od wewnątrz - siłom, które chcą go od Boga oderwać. I tak w sercu ludzkim rozgrywa się nieustanna walka o prawdę i szczęście. Ażeby zwyciężyć w tej walce człowiek musi się zwrócić ku Chrystusowi. Może zwyciężyć tylko umocniony Jego mocą, mocą Jego krzyża i Jego zmartwychwstania. "Stwórz, o Panie, we mnie serce czyste" (por. Ps 51[50],12) - tak woła psalmista, który świadomy jest ludzkiej słabości i wie, że aby być sprawiedliwym wobec Boga, nie wystarczy sam ludzki wysiłek.

3. Drodzy bracia i siostry, to orędzie o czystości serca dziś staje się bardzo aktualne, jak zawsze. Cywilizacja śmierci chce zniszczyć czystość serca. Jedną z metod tego działania jest celowe podważanie wartości tej postawy człowieka, którą określamy cnotą czystości. Jest to zjawisko szczególnie groźne, gdy celem ataku stają się wrażliwe sumienia dzieci i młodzieży. Cywilizacja, która w ten sposób rani lub nawet zabija prawidłową relację człowieka do człowieka, jest cywilizacją śmierci, bo człowiek nie może żyć bez prawdziwej miłości.

Mówię te słowa do wszystkich obecnych tutaj, na tej eucharystycznej Ofierze, w szczególny sposób do licznie zgromadzonej tu młodzieży, a więc do żołnierzy służby zasadniczej i do harcerzy. Głoście światu "dobrą nowinę" o czystości serca i przekazujcie mu swoim przykładem życia orędzie cywilizacji miłości. Wiem, że bardzo jesteście wrażliwi na prawdę i piękno. Dziś cywilizacja śmierci proponuje wam między innymi tak zwaną "wolną miłość". Dochodzi w tym wypaczeniu miłości do profanacji jednej z najbardziej drogich i świętych wartości, bo rozwiązłość nie jest ani miłością, ani wolnością. "Nie bierzcie więc wzoru z tego świata, lecz przemieniajcie się przez odnawianie umysłu, abyście umieli rozpoznać, jaka jest wola Boża, co jest dobre, co Bogu przyjemne i co doskonałe" (Rz 12,2) - napomina nas św. Paweł. Nie lękajcie się żyć wbrew obiegowym opiniom i sprzecznym z Bożym prawem propozycjom. Odwaga wiary wiele kosztuje, ale wy nie możecie przegrać miłości! Nie dajcie się zniewolić! Nie dajcie się uwieść ułudom szczęścia, za które musielibyście zapłacić zbyt wysoką cenę, cenę nieuleczalnych często zranień lub nawet złamanego życia własnego i cudzego! Pragnę wam powtórzyć to, co kiedyś już powiedziałem do młodzieży na innym kontynencie: "Tylko czyste serce może w pełni kochać Boga! Tylko czyste serce może w pełni dokonać wielkiego dzieła miłości, jakim jest małżeństwo! Tylko czyste serce może w pełni służyć drugim! (...) Nie pozwólcie, aby niszczono waszą przyszłość! Nie pozwólcie odebrać sobie bogactwa miłości! Chrońcie waszą wierność; wierność waszych przyszłych rodzin, które założycie w miłości Chrystusa" (Asunción, 18 maja 1988 r.).

Zwracam się również do naszych polskich rodzin - do was, ojcowie i matki. Trzeba, aby rodzina stanęła zdecydowanie w obronie czystości swoich progów domowych, w obronie godności każdej osoby. Strzeżcie waszych rodzin przed pornografią, która dzisiaj pod różnymi postaciami wdziera się w świadomość człowieka, zwłaszcza młodzieży i dzieci. Brońcie czystości obyczajów w waszych ogniskach domowych i w życiu społecznym. Wychowanie do czystości jest jednym z wielkich zadań ewangelizacyjnych, jakie obecnie stają przed nami. Im czystsza będzie rodzina, tym zdrowszy będzie naród. A chcemy pozostać narodem godnym swego imienia, godnym chrześcijańskiego powołania.


"Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą" (Mt 5,8).



4. Wpatrujemy się w Niepokalaną Dziewicę z Nazaretu, Matkę Pięknej Miłości. Niech Ona towarzyszy ludziom wszystkich czasów, ludziom naszych czasów w ich "pielgrzymce wiary" do domu Ojca. Bądź z nami w każdy czas! Przypomina nam o Niej nie tylko dzisiejsze wspomnienie liturgiczne, ale także wspaniała bazylika katedralna, która góruje nad tym miastem. Nosi ona Jej imię - wymowna to zbieżność miejsca i chwili. Nawet Matka Jezusowa, której najpełniej została objawiona tajemnica Boskiego synostwa Chrystusa, długo musiała się uczyć tajemnicy krzyża: "?Synu, czemuś nam to uczynił? - przypomina nam dzisiejsza Ewangelia - Oto ojciec Twój i ja z bólem serca szukaliśmy Ciebie?. Lecz On im odpowiedział: ?Czemuście Mnie szukali? Czy nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do mego Ojca?? Oni jednak nie zrozumieli tego, co im powiedział" (Łk 2,48-50). Jezus mówił bowiem o swojej mesjańskiej misji.

"Z bólem serca" uczy się człowiek Ukrzyżowanej Miłości zanim ją zrozumie. Lecz jeśli - jak Maryja - "chowa wiernie w swym sercu" (por. Łk 2,51) wszystko, co mówi Chrystus; jeśli jest wierny Bożemu wezwaniu, pojmie u stóp krzyża to, co najważniejsze, że prawdziwa jest tylko miłość złączona z Bogiem, który "jest miłością". Amen.


źródło: http://www.sandomierz.opoka.org.pl/jpii/jp2.php

_________________
+ Z Bogiem i Maryją.


Na górę
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat  Odpowiedz w temacie  [ Posty: 1 ] 


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 20 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Przejdź do:  
Chwała Ojcu i Synowi, i Duchowi Świętemu, jak była na początku, teraz i zawsze i na wieki wieków. Amen.
Czytając to Forum DDN, wyrażam swoją Miłość do Maryi i Jezusa Chrystusa, wierząc w Jego Wszechmoc i Miłosierdzie.

"Od Prawdy zależy przyszłość naszej Ojczyzny" - święty Jan Paweł II

Sanktuarium Matki Bożej Kębelskiej w Wąwolnicy Jezu Ufam Tobie!