Forum DDN+. Duch, Dusza i Serce znajdą tu Natchnienia, świadectwa i pomoc.
https://drogowskazydonieba.com/

26 X - Błogosławiony Bonawentura z Potenzy, prezbiter
https://drogowskazydonieba.com/viewtopic.php?t=49346
Strona 1 z 1

Autor:  Artur [ 31 sie 2014, o 20:15 ]
Tytuł:  26 X - Błogosławiony Bonawentura z Potenzy, prezbiter

26 X - Błogosławiony Bonawentura z Potenzy, prezbiter

Obrazek

Karol Antoni Gerard był Włochem. Urodził się w 1651 r. w Potenzy w ubogiej rodzinie. Wychowany pobożnie przez bogobojnych rodziców Lelio Lavagna i Katarzynę Pieca, już w chłopięcym wieku wyróżniał się spośród rówieśników. Unikał rozrywek i godzinami modlił się przed obrazem Matki Bożej.
Naukę zaczął u zakonników z pobliskiego klasztoru franciszkańskiego. Gdy miał 15 lat, wstąpił do franciszkanów konwentualnych w Nocerze i przyjął zakonne imię Bonawentura. W 1675 r. ukończył studia filozoficzno-teologiczne w Mataloni i otrzymał, mimo chęci zostania tylko bratem zakonnym, święcenia kapłańskie. Przełożeni wysłali go najpierw do Lapia, później do Amalfi, gdzie jego kierownikiem duchowym został niezwykle świątobliwy Dominik z Muro. Wkrótce uczeń dorównywał mistrzowi. Na Capri i Ischia w ubogich klasztorach mógł bez przeszkód umartwiać się, pościć i pokutować. W ciągu dnia wykonywał jak umiał najlepiej swoją posługę. Katechizował dzieci i głosił nauki dla marynarzy. Noc przeznaczał na potrzeby swej własnej duszy - sypiał najwyżej dwie godziny na gołej ziemi, przepasany łańcuchem, a nawet biczował się (czego ślady znajdowali bracia na ścianach jego celi).
Całe lata cierpiał z powodu przewlekłej choroby, ale wszelkie bóle znosił z cichym poddaniem się woli Bożej. Nigdy się nie skarżył.
W 1703 r. został mistrzem nowicjatu. Swoim wychowankom zakonnym wpajał głównie obowiązek pokory i posłuszeństwa. Mówił, że z posłuszeństwa gotów pójść do piekła i znosić tam najboleśniejsze cierpienia. Umiał kierować najbardziej niesfornymi duszami swoją łagodnością i wyrozumiałością. Był poszukiwanym spowiednikiem i kierownikiem duchowym. Nawet biskup z Ravello powołał go na swego spowiednika, poruczył mu też troskę o zbawienie mieszkańców diecezji.
Chętnie pełnił posługę kapłańską wobec ubogich i więźniów. Pomimo podeszłego wieku w 1707 r. wyruszył do Neapolu, aby zająć się mieszkańcami dotkniętymi zarazą. Pielęgnował chorych z niezwykłą troskliwością i leczył ich cudownie olejem z lampki św. Antoniego. Był również lekarzem dusz, bo wielu ludzi pod jego wpływem nawróciło się, podjęło pracę nad sobą i pokutę, gdyż z wielką żarliwością głosił słowo Boże.
Był z natury wybuchowy, porywczy i złośliwy. Długo pracował nad sobą i modlił się, co spowodowało zmianę charakteru. Bóg sprawił, że miał dar proroctwa, uzdrawiania, zachwyceń i objawień niebieskich. Był wiernym naśladowcą św. Franciszka z Asyżu w surowości życia, podejmowaniu pokuty i postów. Podobnie jak on, gdy w Atrani spotkał trędowatego, który chorobą swą nawet w nim wywołał odrazę, wrócił się, ucałował nieszczęśliwca, aby nie zawinić brakiem miłości bliźniego.
Szerzył cześć Najświętszej Maryi Panny; z Jej imieniem na ustach zmarł w Ravello 26 października 1711 r. Wcześniej przepowiedział swoją śmierć. Do grona błogosławionych zaliczył go papież Pius VI w 1775 roku.

źródło: http://brewiarz.pl/czytelnia/swieci/10-26c.php3



Obrazek

Strona 1 z 1 Strefa czasowa UTC+01:00
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Limited
https://www.phpbb.com/