Forum DDN - Drogowskazy do Nieba.

  



Nowy temat  Odpowiedz w temacie  [ Posty: 1 ] 
Przeszukiwarka poniższego WĄTKU:
Autor Wiadomość
 Tytuł: DZIECKO - MÓJ
Post: 10 mar 2015, o 18:13 
Offline
1000p
1000p

Rejestracja: 28 gru 2006, o 10:35
Posty: 6446
DZIECKO - MÓJ

Anita wolnym krokiem posuwała się w górę Krakowskiego Przedmieścia.
Wyglądała dość dziwnie.
Sama w środku nocy, z plecakiem na grzbiecie...
W dodatku absolutnie nie wyglądała na osobę, która gdziekolwiek się śpieszy.
To była prawda - Anita nigdzie się nie śpieszyła .
Po prostu nigdzie nie szła.
Cały swój "dobytek" - rzeczy, do których była bardzo mocno przywiązana, miała na plecach - parę ubrań, szczoteczkę i pastę do zębów, ostatnie pieniądze.
Po tym wszystkim nie mogła, nie chciała zostać TAM ani minuty dłużej.
Jak ONI mogli?!
Jak ONI mogli mi to zrobić?! - powtarzała wciąż w myślach.
W domu już od dawna nie układało jej się najlepiej - ciągle jakieś awantury, śmieszne i nieprawdziwe zarzuty, oskarżenia...
Tego dnia wróciła do domu późno.
Zbyt późno jak powiedzieli rodzice, mimo iż dochodziła dopiero 22.30.
Przepraszam, zasiedziałam się u Gosi... - powiedziała Anita już przy drzwiach.
U jakiej Gosi?!
Chcesz z nas zrobić idiotów?!
Czy naprawdę myślisz, że jesteśmy aż tacy naiwni?! - nie dali jej dojść do głosu.
Przepraszam.
Ale przecież uprzedzałam.
Przed wyjściem powiedziałam, że później pójdę uczyć się francuskiego do koleżanki.
Jutro mam sprawdzian...
Nawet słowem nie wspomniałaś o jakimkolwiek sprawdzianie!
To nie moja wina, że nie słuchacie tego, co do was mówię!!
Anita też podniosła głos.
Co?!
Ty jeszcze chcesz nas uczyć, jak mamy się zachowywać?
Co ty sobie wyobrażasz?
Ze skończyłaś już 18 lat to wcale nie oznacza, że jesteś od nas mądrzejsza!
Anita była na równi wściekła i przerażona.
O co im chodzi?!
Przecież naprawdę była u Gosi...
I ani razu nie wspomniała o swojej pełnoletności.
W domu nie posprzątane, naczynia nie umyte, a Ty masz wszystko głęboko w d ...!
Całymi dniami byś się włóczyła - ciekawe za kim tak latasz ... - krzyczał ojciec wymachując skórzanym pasem.
Przepraszam, ja naprawdę nie miałam kiedy posprzątać - przerażona Anita skuliła się w kącie.
Darek płakał, że jest głodny, a poza tym, czy w tym domu nigdy nie będzie spokoju?!
Przez cały dzień były wciąż telefony do Ciebie.
Ciekawe, że dzwonili sami faceci.
Pewnie im się stęskniło za Tobą - jadowicie wysyczała matka.
Anita skuliła się jeszcze bardziej.
Nie jej wina, że koledzy do niej dzwonią - po prostu ją lubią.
Nie wytrzymała nerwowo.
Poderwała się z miejsca i powiedziała:
Tak, żebyście wiedzieli!
Jako cudowni, wspaniali wszystkowiedzący rodzice wiecie już, że ci wszyscy, jeszcze raz podkreślam - wszyscy faceci, którzy do mnie dzwonili, to moi kochankowie.
I ta lista na tym się nie kończy! - skłamała podnosząc głowę do góry.
Skoro chcą usłyszeć kłamstwo, to niech usłyszą!
A nie mówiłem?!
Od dawna ci mówiłem, że nasza córka to dziwka! - wrzeszczał ojciec.
Co?!
Ty szmato!
Jak mogłaś!
Wynoś się, nie będziesz robiła z porządnego domu burdelu!!! - rozkazała matka uderzając jednocześnie Anitę po twarzy.
Ojciec też nie pozostał w tyle.
Raz po raz na stojącą bez ruchu Anitę padały mocne, dotkliwe ciosy.
Jedyną reakcją Anity był śmiech.
Głośny, przejmujący, nieustanny i histeryczny śmiech...
To było 5 godzin temu.
Teraz dochodziła 4.00 rano.
Przez ten cały czas Anita chodziła po mieście.
Początkowo chciała wsiąść do byle jakiego pociągu, ale zabrakło jej odwagi.
Nie mogła.
Zbyt dużo ludzi wtedy by zawiodła...
Przez cały czas wspominała swoje dzieciństwo.
No cóż, nie było najsłodsze - odkąd pojawił się Darek, a było to 12 1at temu, ona zeszła na drugi plan.
Prawdę mówiąc robiła raczej za służącą.
Do niej należało zmywanie, sprzątanie, pranie, gotowanie, a nawet - wychowywanie Darka...
To ona przejęła wszystkie obowiązki rodzicielskie na siebie.
Do niej Darek przychodził skarżyć się, chwalić lub po prostu przytulić się.
Anita już dawno zauważyła, że rodzice są bardzo zazdrośni o tę miłość.
Darek traktował ich jak zupełnie obcych ludzi.
Najwyżej jak dalekich wujków...
Anita nie miała już siły.
Bolały ją nogi.
Była na Chopina - poszła więc pod bibliotekę KUL i usiadła na schodkach.
Zapięła się szczelniej.
Sięgnęła po papierosa.
Cholera - pomyślała - właśnie kończę trzecią paczkę...
I znowu przypomniało jej się "wieczorne przedstawienie".
W końcu nie wytrzymała.
Spod zamkniętych powiek popłynęły łzy...
Jak ONI mogli?!
Jak mogli powiedzieć mi coś takiego?!
Jak ONI mogli uwierzyć w te bzdury? - powtarzała znów w myśli...
Dotknęła ręką bolącej twarzy.
Teraz na dobre rozpłakała się.
Po raz pierwszy od paru miesięcy płakała tak mocno...
Nie mogła pohamować płynących łez, jakby wraz z nimi chciała pozbyć się całego żalu do NICH...
Nagle podniosła głowę.
Przed nią stała mała, 7 - 8 letnia dziewczynka.
Zauważyła, że mała wyszła z psem na spacer.
O tej porze?! - zdziwiła się, ale o nic nie pytała.
Cześć - powiedziała mała.
Cześć.
Chwila ciszy.
Obie przez ten czas patrzyły sobie w oczy.
Anita zauważyła, że ta Mała ma przepiękne, a jednocześnie niesamowite - bardzo duże, jasnoniebieskie oczy, w których migotały ciepłe, jasne iskierki...
Widziałam cię przez okno - wyjaśniła Mała.
Tak?! - niezbyt mile odpowiedziała Anita.
Czuła się bardzo nieswojo w towarzystwie tej Małej.
Tak.
I przyszłam spytać, dlaczego nie śpisz.
Widzisz... - zaczęła Anita.
Jak jej to wyjaśnić? - pomyślała.
Pewnie nie masz gdzie - raczej stwierdziła, niż zapytała Mała.
Chyba masz rację...
No bo wiesz jak cię zobaczyłam przez okno, to sobie pomyślałam, że ty jesteś nieszczęśliwa.
Ja też byłam nieszczęśliwa - moja mamusia i mój tatuś poszli do nieba.
I to przeze mnie.
I ja bardzo za nimi tęskniłam.
A ty?
Anita usiłowała nadążyć za gadaniną Małej.
Zaraz, co ona powiedziała?
Że jej rodzice umarli i to przez nią?
Co się stało?
Dlaczego? - spytała odruchowo.
Mała zapytała się:
Czy ty tęsknisz za swoimi rodzicami?
I co ja mam jej powiedzieć? - zastanawiała się Anita, pocierając siniaki na twarzy.
Przypomniała sobie również to wszystko, co jej powiedzieli.
Nie, ja nie mam rodziców.
Już nie ... i to samo odpowiedziała:
Ja też nie mam rodziców.
Kłamiesz.
Dlaczego tak twierdzisz? - pytała zaskoczona Anita.
Gdybyś nie miała, to byś była inna - stwierdziła Mała.
Ja naprawdę nie mam rodziców.
Już nie.
A ja bym chciała.
Mogliby mnie nawet bić.
Ale żeby byli... - powiedziała cichutko Mała.
Anita patrzyła zaskoczona na Małą, kurczę taka mata, a taka mądra!
Kim ona właściwie jest?
Chcę, abyś wróciła - przerwała jej rozmyślania Mała.
Gdzie?
No bo ty uciekłaś, prawda?
Anita postanowiła powiedzieć prawdę.
Tak, ale nie wrócę.
Wrócisz.
Nie wrócę.
Wrócisz.
Dlaczego?!
Bo ja cię o to proszę...
Anita całkowicie wytrącona z równowagi ze zdumieniem patrzyła na Małą.
Dlaczego?! - powtórzyła pytanie.
Mówiłam - bo ja cię o to proszę.
Proszę, zrób to dla mnie - powtórzyła błagalnie.
Zaskoczona Anita popatrzyła prosto w te duże, migocące błękitem oczy Małej.
I nagle stwierdziła, że tak naprawdę, to chce TAM wrócić.
Że wcale nie było jej TAM tak źle.
Na pewno inni mają gorzej.
Czasami są całkiem sympatyczną rodziną.
No i przecież jest Darek.
Ani razu o nim nie pomyślała!
Co on zawinił?
Przecież on jej tego nigdy nie wybaczy.
A co ważniejsze - ona też sobie nigdy tego nie wybaczy...
Zerwała się ze schodów.
Podeszła do Małej, podniosła ją do góry i mocno przytuliła do siebie.
Szepnęła:
Dziękuję.
Postawiła Małą na ziemię i szybkim, zdecydowanym krokiem ruszyła w stronę domu.
Jednak po paro krokach stanęła.
Kurczę, przecież nawet nie spytałam, jak Mała ma na imię!
Błyskawicznie odwróciła się.
Małej już nie było.
Nad schodami unosiła się tylko biała, migocąca w świetle promieni wschodzącego słońca rozrzedzona mgła.
Anita przez chwilę stała nieruchomo.
Po chwili jednak uśmiechnęła się, podniosła twarz do góry i jeszcze raz szepnęła:
Dziękuję.




Autor nieznany ? zebrał ks. Antoni Wac

_________________
+ Z Bogiem i Maryją.


Na górę
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat  Odpowiedz w temacie  [ Posty: 1 ] 


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 51 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Przejdź do:  
Chwała Ojcu i Synowi, i Duchowi Świętemu, jak była na początku, teraz i zawsze i na wieki wieków. Amen.
Czytając to Forum DDN, wyrażam swoją Miłość do Maryi i Jezusa Chrystusa, wierząc w Jego Wszechmoc i Miłosierdzie.

"Od Prawdy zależy przyszłość naszej Ojczyzny" - święty Jan Paweł II

Sanktuarium Matki Bożej Kębelskiej w Wąwolnicy Jezu Ufam Tobie!