Forum DDN - Drogowskazy do Nieba.

  



Nowy temat  Odpowiedz w temacie  [ Posty: 50 ]  Idź do strony nr...    Poprzednia 1 2 3 4   
Przeszukiwarka poniższego WĄTKU:
Autor Wiadomość
Post: 18 lut 2013, o 23:38 
Offline
200p
200p

Rejestracja: 16 gru 2012, o 23:18
Posty: 265
PIERWSZA SOBOTA WP -


Pwt 26, 16-19

Mt 5, 43-48



(Pwt) Dziś uzyskałeś to, że Pan ci rzekł, iż będzie dla ciebie Bogiem, o ile ty będziesz chodził Jego drogami, strzegł Jego nakazów i rozporządzeń, i słuchał Jego głosu...

(Mt) A Ja wam powiadam: miłujcie waszych nieprzyjaciół, módlcie się za tych, którzy was prześladują...



Refleksja: Według Jezusa przebaczyć:

to przynależeć do Boga,
to nie oskarżać innych,
to przyjąć ich słabości,
to zrezygnować z przewrażliwienia,
to odrzucić fałszywą dumę...

Przebaczyć:

to budować pokój, tzn. odkładać broń, którą często nosimy w sobie i którą tak łatwo ranimy innych [nasze słowa, reakcje, twarde milczenie...]

A ja? jak definiuję przebaczenie? jak je rozumiem? jak usiłuję budować pokój?


Akcja: Spędzę chwilę na modlitwie prosząc Boga o to, by mi przebaczyli ci, którym w jakikolwiek sposób sprawiłem przykrość.


Wyznam przed Bogiem, że nie zawsze jestem w porządku wobec Niego, wobec innych.


Spróbuję nazwać po imieniu to, co jest trudne we mnie dla mnie samego, czym ranię innych, i czym grzeszę przeciw Bogu. Uczynię z tym coś konkretnego...


Spróbuję coś trudnego naprawić, coś dumnego odrzucić. Uczynię to także wtedy, gdy mnie będzie bardzo bolało...



Modlitwa: Boże, dziękuję Ci za każdą moją słabość, którą mi pozwalasz odkrywać w mym sercu, za każde światło, którym mi rozświetlasz drogę dla poznania siebie. Pomóż mi, bym umiał kochać tych, którzy nieraz stają w poprzek moim planom i zamiarom, bym umiał przebaczać. Boże, pomóż mi dobrze wykorzystać tegoroczny czas łaski, czas zbawienia.

_________________
Miłość nie jest kochana
Św. Franciszek


Na górę
Post: 21 lut 2013, o 23:07 
Offline
200p
200p

Rejestracja: 16 gru 2012, o 23:18
Posty: 265
DRUGA NIEDZIELA WIELKIEGO POSTU ? Rok B



Rdz 22, 1-2, 9-13, 15-18
Rz 8, 31b-34
Mk 9, 2-10



(Rdz) ...[Bóg mówi: Abrahamie] ... poznałem, że boisz się Boga, bo nie odmówiłeś mi nawet twego jedynego syna...

(Rz) ...Bóg własnego Syna nie oszczędził, ale Go za nas wydał...

(Mk) ...Rabbi, dobrze, że tu jesteśmy...




Refleksja: Bóg ofiarował nam Swego Syna. Jezus został nam, ludziom dany przez Boga, a my umęczyliśmy Jezusa aż do ukrzyżowania Go.



Apostołowie dobrze poczuli się na Górze Tabor, gdzie Jezus ukazał się im lśniąco biały, promieniujący, szczęśliwy oddaniem.


Dobrze jest być przy Jezusie, blisko Niego. On promieniuje także wtedy, gdy cierpi, bo jest tym przyjętym cierpieniem przemieniany.

Jezusowe *Tak* do woli Bożej przemienia.

Po przeżyciu Taboru Apostołowie już nie byli tymi samymi.


Akcja: Usiądę przy Tabernakulum. Jezus tam trwa dla mnie, bo mi obiecał, że na zawsze ze mną pozostanie. A On jest wierny i dotrzymuje obietnic.


Przypomnę sobie, o co mnie ostatnio Jezus prosił (np. na modlitwie, przez innych, przez potrzeby chwili). Czy odpowiedziałem pozytywnie?


Co było dla mnie ostatnio jakąś szczególną łaską Pana? Jaki został we mnie *ślad* tego spotkania? Podziękuję za to.


Modlitwa: Boże wielkoduszny, Boże dobry! Dzięki Ci za Jezusa. Dzięki za to, że mnie uczysz, jak ważnym jest posłuszeństwo Twojej woli. Wciąż mnie umacniaj, abym Ci umiał oddać dużo, coraz więcej, aż do całkowitego oddania siebie samego. Boże, dobrze, że możemy tu być razem.

_________________
Miłość nie jest kochana
Św. Franciszek


Na górę
Post: 21 lut 2013, o 23:21 
Offline
200p
200p

Rejestracja: 16 gru 2012, o 23:18
Posty: 265
DRUGI PONIEDZIAŁEK WIELKIEGO POSTU


Dn 9, 4b-10

Łk 6, 36-38




(Dn) ...Pan nasz Bóg jest miłosierny... mimo, że nie słuchaliśmy głosu Pana, naszego Boga, by postępować wg Jego wskazań, które nam dał przez Swoje sługi, proroków...

(Łk) Jezus powiedział: bądźcie miłosierni... nie sądźcie... nie potępiajcie... odpuszczajcie... dawajcie...



Refleksja: Jezus przypomina: bądź miłosierny, nie osądzaj, nie potępiaj, odpuszczaj, dawaj... dawaj miarą dobrą, natłoczoną, utrzęsioną...



Jakże często - choć słyszę te Jezusowe słowa - nie słucham ich, nie czynię tego, o co Jezus prosi.

Jakże często nie słucham innych, nie wczuwam się w ich sytuację, nie wyczuwam ich trudności, odchodzę/ oddalam się od tych, których nie akceptuję, przechowuję w sercu odebraną krzywdę, osądzam innych na podstawie niepewnych/ zewnętrznych pozorów tylko.

Jak często zachowuję Boże dary dla siebie tylko, nie dzieląc się nimi!


Otworzę się na Boże słowo skierowane do mnie w dzisiejszej Liturgii. Pozwolę, by słowo Boga zaowocowało we mnie - owocem zdrowym i dobrym, bym mu był posłuszny naprawdę.


Akcja: Spróbuję dziś wczuć się w sytuację kogoś, o kim inni źle mówią, komu często przypomina się jego/ jej dawne słabości. Jak bym się czuł, gdybym był taką osobą...


Sprawdzę też, ile sam wydaję sądów o innych... Pomyślę, dlaczego to czynię.

Podejmę inicjatywę uzdrowienia jakiegoś nadłamanego zaufania w stosunku do kogoś z bliskich, zwłaszcza do kogoś, kogo łatwo posądzam i osądzam, kto mnie drażni.



Modlitwa: Boże, nie postępuj ze mną według moich grzechów. Nie odmierzaj, proszę, swego miłosierdzia tą miarą, jaką ja darzę innych. Wyzwól nas, wyzwól mnie z grzechu, dla chwały Twego Imienia. Chcę Cię uwielbiać i zawsze głosić Twoją chwałę.

_________________
Miłość nie jest kochana
Św. Franciszek


Na górę
Post: 25 lut 2013, o 10:27 
Offline
200p
200p

Rejestracja: 16 gru 2012, o 23:18
Posty: 265
DRUGI WTOREK WIELKIEGO POSTU



Iz 1, 10. 16-20

Mt 23, 1-12



(Iz) ...Zaprawiajcie się w dobrem. Troszczcie się o sprawiedliwość, wspomagajcie uciśnionego...

(Mt) ...Największy z was niech będzie waszym sługą...



Refleksja: Bóg prosi dziś o dobre czyny...



W każdym środowisku, jeśli ma być środowiskiem Bożym, musi się znaleźć ktoś, kto ma wystarczająco zrozumienia i odwagi, by przecinać łańcuch istniejącej w świecie przemocy. To przecięcie łańcucha zła - to cywilizacja miłości, to odwaga w wierze. Do tego zdolny jest jedynie człowiek wewnętrznie wolny, człowiek szczerze pokorny.


Czy przyjąłem dość serio wezwanie, by być zaczynem sprawiedliwości w świecie?

Czy wiem, że i ja mam wpływ - dodatni lub ujemny - na moje środowisko?

Czy wierzę, że moimi dobrymi, choć małymi/ codziennymi uczynkami, mogę budować sprawiedliwość, i w ten sposób przyczyniać się do tego, że świat może stać się lepszy, prawdziwie ludzki?

Jak upiększam i ubogacam każdego dnia życie mojego otoczenia? Czy w moim życiu dopuszczam Boga do głosu?


Akcja: Uczynię świadomie coś naprawdę dobrego.


Podejmę dziś jakiś bardzo konkretny czyn pokutny.


Podpatrzę Jezusa w Jego pokornej postawie wobec innych. Spróbuję to Jego zachowanie powtórzyć. Sprzeciwię się jakiejś niesprawiedliwości w moim własnym sercu/ w moim otoczeniu.


Modlitwa: Boże mój! Dziękuję Ci za Twoją dzisiejszą zachętę do dobra, do wnoszenia w moje otoczenie dobra i sprawiedliwości. Ty wiesz, jak bardzo potrzebna mi Twoja pomoc. Ty także wiesz, jak bardzo potrzebna mi jest głęboka i szczera pokora. Staję przy Tobie słaby, lecz ufny. Chcę dziś taki iść za Tobą.

_________________
Miłość nie jest kochana
Św. Franciszek


Na górę
Post: 25 lut 2013, o 10:30 
Offline
200p
200p

Rejestracja: 16 gru 2012, o 23:18
Posty: 265
DRUGA ŚRODA WIELKIEGO POSTU


Jr 18, 18-20

Mt 20, 17-18




(Jr) Jeremiasz woła: ...wspomnij, Panie, jak stawałem przed Tobą, aby się wstawiać za nimi, aby odwrócić od nich Twój gniew...

(Mt) A matka synów Zebedeusza: powiedz, Panie, aby ci moi dwaj synowie zasiedli w Twoim królestwie... [Jezus odpowiada:] Nie wiecie, o co prosicie...


Refleksja: Zarówno Jeremiasz jak i matka synów Zebedeuszowych wstawiają się przed Bogiem za innymi. Proszą, by ci, za których się modlą, odczuwali Boże przebaczenie lub odebrali dla siebie coś dobrego.



Pomyślę, o co proszę Jezusa najczęściej?

+ Czy znam wystarczająco potrzeby innych, by się za nimi wstawiać do Boga?

+ Czy umiem coś dla nich poświęcić, coś ofiarować?



Jezus chce, bym był do dyspozycji innych. Mówi: Kto by chciał być wielkim... niech będzie sługą... na wzór Syna Człowieczego, który przyszedł, by służyć i dać życie za wielu. Jezus ocenia prawdziwą wielkość inaczej niż ją ocenia świat.



Akcja: Postaram się dziś uświadomić sobie na nowo, co naprawdę chciałbym/ powinienem powiedzieć Jezusowi o innych: o mojej rodzinie, o mojej wspólnocie, o bliskich, o tych, z którymi pracuję...



Pomyślę, co uważam za wielkie w moim życiu, czego pragnę, na czym zależy mi tak często?



Opowiem Jezusowi w sposób bardzo prosty to, co mi leży na sercu - odn. mnie samego, mojej relacji do NIEGO.



Przeproszę, że często proszę o bardzo ludzkie sukcesy, że mi zależy na tanich pochwałach.



Modlitwa: Jezu, sam mówisz o Sobie, że jesteś Światłością świata. Zapewniasz przy tym, że kto za tą Twoją Światłością idzie, ma światło życia. Ty wiesz, jak wiele wciąż potrzebuję światła, by dobrze umieć żyć. Ty wiesz, jak mało mam jeszcze odwagi, by zawsze być dobrym, by się nie bać Twojego Światła. Poddaję się dziś Tobie i Twemu Światłu.

_________________
Miłość nie jest kochana
Św. Franciszek


Na górę
Post: 26 lut 2013, o 20:49 
Offline
200p
200p

Rejestracja: 16 gru 2012, o 23:18
Posty: 265
DRUGI CZWARTEK WIELKIEGO POSTU


Jr 17, 5-10

Łk 16, 19-31



(Jr) ...Przeklęty mąż, który pokłada nadzieję w człowieku... Błogosławiony mąż, który pokłada ufność w Panu i Pan jest jego nadzieją...

(Łk) ...Między wami a nami zionie ogromna przepaść...



Refleksja: Metafora o człowieku przeklętym i błogosławionym przedstawiona u Jeremiasza, wydaje się w opisie ewangelicznym o bogaczu i Łazarzu jakby odwrócona. Bogaty człowiek z Ewangelii to ten, który *podobny jest do drzewa zasadzonego nad wodą* [Jr]. Łazarz natomiast to ten, który *wybiera miejsca spalone na pustyni, ziemię słoną i bezludną* [Jr]. Tak jednak wydaje się być tylko do chwili śmierci obu osób. W śmierci bogacz, który *pokładał nadzieję w człowieku i który w ciele upatrywał siłę* [Jr], znalazł cierpienie w płomieniu ognia, Łazarz zaś odnalazł radość i *nie przestaje wydawać owoców* [Jr].



Jestem czasem jak bogacz opisany przez Jeremiasza: mam poczucie siły, niezależności, pewności siebie.

A czasem jestem jak Łazarz: przeżywam ból, cierpię, uznaję, jak bardzo jestem zależny od Boga i ludzi.



Akcja: Pomyślę przez chwilę co/ kto czyni mnie bogatym naprawdę?

+ Jakie kontakty, sprawy, postawy, wartości są moim prawdziwym bogactwem i pozwalają mi stawać się coraz lepszym?

+ Co natomiast czyni mnie słabym, mniej kochającym, mniej ofiarnym? Co jest tym moim grzechem, który mówi o mojej małej miłości do Boga?



Podziękuję dziś Bogu za każde nowe poznanie siebie.

Podziękuję szczególnie za tych, dzięki którym wciąż się ubogacam.



Modlitwa: Boże, Ty wiesz, jak bardzo pragnę być jak drzewo zasadzone nad płynącą wodą - jak drzewo czerpiące z Ciebie. Ty wiesz, jak bardzo pragnę ubogacać się w Tobie i Tobą, i Ty wiesz, jakie to nieraz trudne. Bądź dziś ze mną, Panie, pozwól mi odczuć tę Twoją bliskość.

_________________
Miłość nie jest kochana
Św. Franciszek


Na górę
Post: 26 lut 2013, o 20:54 
Offline
200p
200p

Rejestracja: 16 gru 2012, o 23:18
Posty: 265
DRUGI PIĄTEK WIELKIEGO POSTU


Rdz 37, 3-4. 12-13a. 17b-28

Mt 21, 33-43. 45-46




(Mt) ...Kamień, który odrzucili budujący, ten stał się kamieniem węgielnym. Pan to sprawił i jest cudem w naszych oczach...



Refleksja: Bóg ma swoisty sposób naprawiania rzeczy *zepsutych*, czynienia na nowo dobrym tego, co trudne i prawie nie do pokonania.


Wiem jednak, że chociaż na pozór pewne sprawy wydają się być klęską, niepowodzeniem, to jednak w Bogu mogą zmienić się w dobro, bo w Bogu nie ma sytuacji bez wyjścia.



Ileż dobra doznaję co dnia, choć nigdy nie byłem w stanie wymarzyć go dla siebie, uprosić, zaplanować!



Ileż co dnia przeżywam momentów prawdziwej ingerencji Boga w moje życie! Czy dostrzegam je i umiem za nie dziękować? Czy doceniam Bożą cierpliwość wobec mnie?



Akcja: Pomyślę dziś, co mówi do mnie Bóg przez Swoje dzisiejsze słowo? Spróbuję zrozumieć sposoby, jakich używa Bóg, by mnie do siebie przybliżyć.



Uważnie posłucham, co Bóg do mnie mówi.

Spróbuję odpowiedzieć zwiększoną czujnością i akceptacją.



Wieczorem:

Kto/ co - wbrew moim rannym oczekiwaniom - stało się dobrem mojego dnia? Kto był narzędziem tego dobra? Jakie wydarzenie było naprawdę czystym darem Pana!?



Modlitwa: Boże, wielbię Cię za Twoją Opatrzność! Pragnę bardzo przyswoić sobie dzisiaj na nowo treść słów błogosławionej Matki Teresy: *każde dzieło Boże odbywa się powoli i w bólu, ale potem jest tym trwalsze i owocuje tym wspanialej*. O pogłębioną wiarę w prawdę tych słów Matki Teresy proszę dziś dla każdego z nas.

_________________
Miłość nie jest kochana
Św. Franciszek


Na górę
Post: 27 lut 2013, o 23:23 
Offline
200p
200p

Rejestracja: 16 gru 2012, o 23:18
Posty: 265
DRUGA SOBOTA WIELKIEGO POSTU


Mi 7, 14-15. 18-20

Łk 15, 1-3. 11-32




(Mi) ...Bóg upodobał sobie miłosierdzie...

(Łk) ...Trzeba weselić się i cieszyć z tego, że ten brat twój był umarły, a znów ożył; zaginął, a odnalazł się...



Refleksja: Micheasz opowiada nam, jak sobie wyobraża Boga. Bóg - u Micheasza - oddala nieprawość, odpuszcza występek, nie żywi gniewu, upodobał sobie miłosierdzie, niszczy to, co nieprawe...




Przypowieść Jezusa ukazuje stosunek ojca wobec powracającego marnotrawnego syna. Ojciec z przypowieści ma te same cechy, które Micheasz przypisuje Bogu.

Pomyślę:

+ czy czułem się już kiedyś jak młodszy syn z Ewangelii? co przeżywałem, gdy mi naraz przebaczono wszystko?

+ Czy byłem już kiedyś dla innych jak *przebaczający ojciec*, czy przebaczyłem bez wymagania, by mi się tłumaczono, by wyjaśniono błąd?

+ A może jestem nieraz starszym, tzw. poprawnym, *bezbłędnym* synem, który nie lubi, gdy się innym przebacza?



Czy w moim otoczeniu [wspólnota, rodzina] jest może ktoś, kto czeka, bym jej/ mu przebaczył i bym ją/ go całym sercem na nowo zaakceptował?



Akcja: Postaram się naprawdę uwierzyć w Boże przebaczenie moich win, cieszyć się tym i dziękować Bogu.



Sprawdzę też, na ile mam w sobie cechy poprawnego syna, który nie umie cieszyć się powrotem kogoś, kto zbłądził; który krytykuje przebaczenie dane innym i długo pamięta błędy popełnione przez innych. Przeproszę za tę postawę.



Uczynię dziś coś, co będzie prawdziwie postawą *miłosiernego ojca*.



Modlitwa: Ojcze, dobry i przebaczający. Dziękuję Ci za ten dzisiejszy dzień, w którym mi na nowo przebaczysz. Naucz mnie cieszyć się otrzymanym przebaczeniem i naucz przebaczać. Pomóż mi, bym mógł poznać coraz głębiej Ciebie i Twoją miłość pełną przebaczenia.

_________________
Miłość nie jest kochana
Św. Franciszek


Na górę
Post: 27 lut 2013, o 23:26 
Offline
200p
200p

Rejestracja: 16 gru 2012, o 23:18
Posty: 265
TRZECIA NIEDZIELA WIELKIEGO POSTU - Rok B


Wj 20, 1-17

1 Kor 1, 22-25

J 2, 13-25




(Wj) Ja jestem Pan, Twój Bóg... jestem Bogiem zazdrosnym...

(1 Kor) ... My głosimy Chrystusa Ukrzyżowanego... To bowiem, co jest głupstwem u Boga, przewyższa mądrością ludzi, a co jest słabe u Boga, przewyższa mocą ludzi...

(J) Jezus mówi: ... nie róbcie z domu Ojca mego targowiska! ...



Refleksja: Bóg kochający nas, nakreśla nam ramy, poza którymi nasze życie jest grzechem. Bóg daje nam swoje prawa i w nich określa Swoją wolę. Wewnątrz tych Jego praw zostawia nam jednak wolność.




Trudne i niezrozumiałe są dla nas często Boże prawa i wymagania. Nazywamy je nawet słabością lub głupstwem. Przekraczamy je dość łatwo. I w ten sposób wprowadzamy nieład w nasze życie; targujemy się z Bogiem o granice Jego wymagań.



A Jezus prosi: Nie róbcie z domu Ojca mego targowiska! Wprowadźcie ład! Ja przecież dlatego zostałem ukrzyżowany, by nastała harmonia między moim i waszym Ojcem a wami.



Akcja: Spróbuję na modlitwie rozpoznać w sobie te dziedziny życia, w których łatwo dopuszczam nieład.



Sprawdzę, czy nie przekraczam świadomie jasno określonych praw. Jak podchodzę do poleceń, zadań? Czy stać mnie na coraz pełniejsze i coraz bardziej miłujące wypełnianie tego, co jest Bożym nakazem?



Przeproszę za każdy mój grzech.


Modlitwa: Boże, Ojcze, staję przy Tobie, by się Tobie poddać i pozwolić, byś wprowadził ład do mojej duszy. Oczyszczaj mnie, wyrzucaj to, co zbędne i złe, uspokój i ukaż drogę prawdy i posłuszeństwa Tobie.

_________________
Miłość nie jest kochana
Św. Franciszek


Na górę
Post: 27 lut 2013, o 23:40 
Offline
200p
200p

Rejestracja: 16 gru 2012, o 23:18
Posty: 265
TRZECI PONIEDZIAŁEK WIELKIEGO POSTU


2 Sm 7, 4-5a. 12-14a. 16

Rz 4, 13. 16-18

Łk 2, 41-51a




(Rz) ...[Abraham] wbrew nadziei uwierzył nadziei...

(Łk) ...[Józef i Maryja] wrócili do Jerozolimy szukając Jezusa. Dopiero po trzech dniach Go znaleźli...



Refleksja: Maryja i Józef byli ludźmi, którzy mieli ludzkie plany. Zamierzali być zwyczajnym małżeństwem, żyć prosto, pracowicie, w zażyłości z Bogiem. Szukali więc zagubionego Syna-Jezusa z troską prawdziwie rodzicielską.



Znaleźli natomiast Boga-Jezusa, który im przypomniał, że między ich planami i oczekiwaniami, a Jego Boskim posłaniem istnieje przepaść, przepaść zamierzona przez Boga.



Maryja i Józef odpowiedzieli wiarą, nie wiedzieli, co oznacza to, co Jezus mówi.



Ja przeżywam podobne sytuacje. Przychodzą nieoczekiwane zdarzenia, których nie planuję, ale które trzeba mi przyjąć z wiarą, *z nadzieją wbrew nadziei*.



Akcja: Poświęcę nieco czasu przed Bogiem, aby razem z Nim przejść moje życie i poszukać szczególnego działania Boga. Uświadomię sobie zwłaszcza te sytuacje, w których Bóg prosił mnie, bym *poszedł* w innym kierunku, nie tam, dokąd pragnąłem czy planowałem pójść, bym podjął coś, czego nie chciałem. Jaka była (i jest) moja odpowiedź? Czy moje życie przenika naprawdę posłuszeństwo Bogu i Jego woli?



Przemyślę, jakie mam w tej chwili osobiste plany, jakie oczekiwania. Poproszę Boga, by mi pomógł radośnie podjąć to, do czego mnie wezwie. Wyproszę też tę łaskę dla moich bliskich.



Modlitwa: Boże, który mnie kochasz, pomóż mi otworzyć moje serce tak, abym umiał iść za Tobą uważnie i bym był gotów zmienić moje plany, gdy Ty tego zażądasz. Niech mnie wspiera przykład świętego Józefa.

_________________
Miłość nie jest kochana
Św. Franciszek


Na górę
Post: 4 mar 2013, o 21:22 
Offline
200p
200p

Rejestracja: 16 gru 2012, o 23:18
Posty: 265
TRZECI WTOREK WIELKIEGO POSTU


Dn 3, 25. 34-43

Mt 18, 21-35




(Mt) ...Panie, ile razy mam przebaczyć?... Panie, miej cierpliwość nade mną...



Refleksja: W Ewangelii Jezus ukazuje, że miłosierdzie może okazać się w różny sposób, zarówno jako przebaczenie, jak i jako stanowczość.




Czy zauważam także u siebie takie momenty, kiedy - dla mojego lub innych dobra - uważam za słuszne użycie siły, stanowczości i konsekwencji, albo takie, kiedy - dla dobra innych lub własnego - wezwany jestem, by po prostu dać przebaczenie i zapomnieć?



Czy zauważam, jak bardzo jestem zależny od Bożego miłosierdzia? Także w stosunku do mnie Bóg używa metody konsekwentnych wymagań lub przebaczającej dobroci.



Pomyślę szczerze: jak wiele trzeba mi przebaczenia...! jakże często upadam! A Bóg przebacza mi wszystko i zawsze.



Akcja: Przeczytam jeszcze raz dzisiejszą Ewangelię. Spróbuję zająć w niej miejsce dłużnika.

Obciążony długiem wobec Boga i innych, stanę przed Bogiem z prośbą o darowanie mi długu.



A potem, w prawdzie przed Bogiem, spróbuję sprawdzić, jak często jestem bezwzględny wobec innych w sprawach, w których sam doznaję przebaczenia...



Co mi o takiej mojej postawie mówi dziś Jezus? Czego oczekuje ode mnie?



Podejmę jakieś jasne działanie, które będzie wyrazem nowego światła w tym względzie.



Modlitwa: Panie, daj mi poznać drogi Twoje, naucz mnie chodzić Twoimi ścieżkami. Prowadź mnie w prawdzie wobec Twoich pouczeń. Nie spuszczaj ze mnie Twych oczu. Panie, proszę Cię, wciąż ucz mnie przebaczania do głębi. Uwolnij mnie od wszelkiej nieprawdy. Przemieniaj.

_________________
Miłość nie jest kochana
Św. Franciszek


Na górę
Post: 4 mar 2013, o 21:26 
Offline
200p
200p

Rejestracja: 16 gru 2012, o 23:18
Posty: 265
TRZECIA ŚRODA WIELKIEGO POSTU


Pwt 4, 1. 5-9

Mt 5, 17-19




(Pwt) ...Izraelu, słuchaj praw i nakazów, które uczę was wypełniać, abyście żyli i doszli do posiadania ziemi, którą wam daje Pan, Bóg waszych ojców...

(Mt) ...kto wypełnia prawo i uczy je wypełniać, ten będzie wielki w Królestwie Niebieskim...



Refleksja: Prawo, jako reguła życia, staje się wartością, która kieruje życiem człowieka. Każdy człowiek ma w sobie system wartości, według których kształtuje swoje życie.


Stworzenia nierozumne żyją instynktownie według praw ustalonych dla nich przez Stwórcę.



Tylko człowiek ma prawo wyboru wartości, które mają kierować jego życiem. Dlatego takie ważne jest poznanie i ukochanie wartości, które Bóg wpisał człowiekowi w serce.



Jakie są wartości, którymi kieruję się w codziennym życiu? + Czy umiem je określić?

+ czy można mi zaufać, że swoje sumienie kształtuję wg norm Boga, nie wg norm, które sam tworzę.



Akcja: Spróbuję dziś nazwać prawa/ wartości, które uważam za cenne i ważne w moim życiu.

+ Czy jest we mnie harmonia między tym, co wyznaję, a tym, jak żyję?



Przypomnę sobie jakieś szczególne prawo, szczególną wartość Ewangelii, które chciałbym przyswoić sobie głębiej i wierniej przestrzegać.

O jaką wartość chciałbym dziś walczyć szczególnie, bo dostrzegam, że jest we mnie/ w mojej wspólnocie zagrożona?



Zrobię coś, co będzie naprawdę ofiarą. Uczynię to w intencji tych, którzy ustanawiają prawa dla narodów.


Modlitwa: Boże, dziękuję Ci za prawo, jakie wpisałeś w moje serce. Dziękuję Ci, że mi dałeś wolną wolę wyboru sposobu postępowania, sposobu okazywania Ci mojej miłości. Pozwól, bym zawsze wybierał to, co słuszne i sprawiedliwe, to, co jest zgodne z Twoim planem wobec mnie i całej ludzkości.

_________________
Miłość nie jest kochana
Św. Franciszek


Na górę
Post: 4 mar 2013, o 21:31 
Offline
200p
200p

Rejestracja: 16 gru 2012, o 23:18
Posty: 265
TRZECI CZWARTEK WP


Jr 7, 21-28

Łk 11, 14-23



(Jr) ...Słuchajcie głosu mojego, a będę wam Bogiem, wy zaś będziecie mi narodem. Chodźcie każdą drogą, którą wam rozkażę...

(Łk) Jezus mówi: Kto nie jest ze Mną, jest przeciwko Mnie; a kto nie zbiera ze Mną, rozprasza.




Refleksja: Móc słyszeć to prawdziwie dar Boga.


Można jednak słuchać i słyszeć, a jednak nie rozumieć; ważne jest bowiem, by słuchać z uwagą i akceptacją wewnętrzną osoby, która do nas mówi.



Czy kiedykolwiek zastanawiałem się nad tym, jakim cudownym darem jest dar słuchu? Ile dźwięków, ile piękna dochodzi do mnie dzięki temu, że słyszę!



Czy pamiętam o tym, że gdy się nie słyszy, potrzebne jest światło, aby móc porozumieć się z drugim człowiekiem.



A jednak, choć słyszę, czy nie jestem często *głuchy* na to, czego słyszeć nie chcę? Czy wiem, że mi wtedy po prostu brakuje światła wewnętrznego... i że mogę je otrzymać, jeśli Boga o to poproszę.




Akcja: Uwielbię dziś Boga za dar słuchu. Uczynię jakiś konkretny wysiłek, aby moja odpowiedź na słowo była wyrazem wdzięczności za dar słuchu.



Postaram się uważnie słuchać tych, którzy do mnie coś powiedzą. Powstrzymam się od zbędnych komentarzy odnośnie usłyszanej treści.



Skontroluję też mój sposób odpowiadania na to, co do mnie dochodzi przez dźwięki. Jak reaguję? Jak mogę uczyć się lepiej i aktywniej słuchać, jak mogę bardziej być dla innych, gdy do mnie przychodzą, by porozmawiać?



Modlitwa: Boże mój! Wielbię Cię za słuch, za możność słyszenia. Proszę, bądź dziś w moich słowach i w moim słuchaniu. Mów przeze mnie, by słowa moje budowały, by jednoczyły. Oczyszczaj moje *uszy*, by słyszały dobro, oczyszczaj moje serce, by było dla innych zwyczajnie życzliwe i przyjazne.

_________________
Miłość nie jest kochana
Św. Franciszek


Na górę
Post: 4 mar 2013, o 21:35 
Offline
200p
200p

Rejestracja: 16 gru 2012, o 23:18
Posty: 265
TRZECI PIĄTEK WIELKIEGO POSTU


Oz 14, 2-10

Mk 12, 28b-34




(Oz) ...Wróć Izraelu do Pana Boga twojego. Upadłeś bowiem przez własną twą winę...

(Mk) ...Drugie przykazanie jest to: Będziesz miłował bliźniego swego, jak siebie samego...



Refleksja: W miłości chrześcijanina ważne są dwie postawy: inicjatywa i wierność.



Człowiek, który naprawdę kocha, jest zawsze tym, który podejmuje inicjatywę dobra. Jest pierwszym w okazywaniu miłości i zainteresowania. Jest tym, który umie uznać swój grzech.



Człowiek, który kocha jest wierny. Nie czeka na wzajemność, na przebaczenie, kocha mimo wszystko i to zawsze. Człowiek, który kocha, jest po prostu wierny Bogu i dzięki temu - twórczy w działaniu/ twórczy w podejmowaniu dobra.



Człowiek, który kocha wie, że Bóg prosi, by ze względu na Niego kochać innych i coś dla nich czynić dobrego.




Akcja: Jeśli jest obok mnie ktoś, do kogo mam żal, uczynię jeszcze dziś coś dobrego wobec tej osoby.



Pomyślę też: Jaka jest moja codzienna miłość?

+ Czy umiem być pierwszy w przebaczaniu, pomocy, zainteresowaniu?

+ Czy inni mogą być pewni, że nawet, gdy zbłądzą, gdy mi sprawią przykrość, ja nadal kocham ich szczerze?

+ Czy umiem przyznać się do winy?

+ Co mógłbym uczynić dla innych, aby poczuli się bliżej kochającego ich Boga?



Modlitwa: Boże, naucz mnie prawdziwego kochania. Naucz miłości, która przebacza, nie pamięta urazy, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję. Naucz mnie miłości, która ze względu na Ciebie, *stwarza* wokół siebie dobro. Naucz mnie być po prostu miłością!

_________________
Miłość nie jest kochana
Św. Franciszek


Na górę
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat  Odpowiedz w temacie  [ Posty: 50 ]  Idź do strony nr...    Poprzednia 1 2 3 4   


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 24 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Przejdź do:  
Chwała Ojcu i Synowi, i Duchowi Świętemu, jak była na początku, teraz i zawsze i na wieki wieków. Amen.
Czytając to Forum DDN, wyrażam swoją Miłość do Maryi i Jezusa Chrystusa, wierząc w Jego Wszechmoc i Miłosierdzie.

"Od Prawdy zależy przyszłość naszej Ojczyzny" - święty Jan Paweł II

Sanktuarium Matki Bożej Kębelskiej w Wąwolnicy Jezu Ufam Tobie!